czwartek, 31 stycznia 2013

W ostatniej chwili

Dosłownie na dwie godziny przed terminem zdążyłam się załapać się na wyzwanie scrapowe z okazji pierwszych urodzin Scrap Butiku. Tematem przewodnim były oczywiście urodziny:) ale nie takie zwykłe tylko z guzikiem:)

Zrobiłam taką oto kartkę:



Muszę się pochwalić, bo kwiatki zrobiłam sama. Wiem, że kartka nie jest powalająca, ale jak na początek chyba może być:)
Trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam, Martita:)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Po urodzinowy post:)

Witajcie!!!
Dziś chciałam tylko pochwalić się pięknymi kwiatami jakie dostałam od współpracowników oraz uczniów z którymi pracuję:) Okazja, całkiem spora no bo nie będę ukrywać, że urodziny to poważne święto. Ale nie będę się tutaj rozwodzić nad tym ile to ja mam lat itd. Oto moje piękne bukieciki :)






A tutaj pochwalę się tylko moim kryzysowym kotem. Otóż Bruno to kot na czasy kryzysu- jak odłączą mi prąd to będzie świecił oczami za kocie chrupki :)


I moja rodzina podczas karmienia mew na plaży:




Pozdrawiam cieplutko:)

Martita:)


środa, 23 stycznia 2013

No i stało się...

... czaiłam się, nie wiedziałam sama czy warto czy też nie, ale jednak odważyłam się. Udałam się na zakupy, kupiłam całą torbę różnych: kolorowych, w paski, kwiatki i kropki... A czego? Papierów! I to nie byle jakich bo do scrapbookingu :) W pierwszym sklepie stacjonarnym w Szczecinie spędziłam ponad godzinę mimo iż miałam już zamówienie dokonane przez internet i wystarczyło je odebrać. Chodziłam, szukałam i co trochę dorzucałam Pani na ladę... Ehhh, jakie to trudne dobrać papiery do siebie, a nie brać jak leci "bo ten mi się podoba". 
          W drugim sklepie poszło szybciej, a Pani przy okazji pokazała kilka fajnych preparatów do decoupage'u i piękne papiery ryżowe... 
      Są papiery, kleje, trochę dodatków, karton dziurkaczy (zbieranych po cichu od wakacji, ale jak by Eryk pytał to nic o tym nie wiecie...) no to bierzemy się do dzieła. Weekend spędziłam z Amelką, Sylwią i Groszkiem. Wycinałyśmy, kleiłyśmy i odrywałyśmy ponownie. Sylwia zrobiła przepiśnik kulinarny, Groszkowa wykonała bazę pod album, Amelka cięła i kleiła cytując "wycięłam tyle ile dałam radę i tyle ile chciałam". Ja zaczęłam 4 kartki, ale muszę się przyznać, że wena jakoś mnie opuściła. Pierwsza z kartek powstała z myślą o ulubionym prezenterze Groszka z Polskiego Radia Szczecin, który prowadzi wieczorek zapoznawczy na antenie radia w sobotnie wieczory:) Panie Szymonie raz jeszcze wszystkiego naj:) 
          
          A oto i kartka dla Szymona:

fot. by Groszek

           Kartka parawanowa, której konstrukcja bardzo mi się spodobała :) Może, nie ma szału, ale nam się spodobała. Baza kartki została wykonana z papieru kupionego latem w Lidlu. 

fot. by Groszek

fot. by Groszek

          Życzenia wykonane stempelkami na papierze z torby, w którą zostały zapakowane nasze zakupy:) Nic się nie zmarnuje:) Oczywiście podpisałyśmy się, ale długopisy żelowe zrobiły dziewczynom psikusa i prawie ich nie widać na papierze. 

fot. by Groszek

          A to front kartki:) Trochę się wahałam nad użyciem różowego taga, ale ostatecznie wygrał. Bardzo mi się spodobało używanie przez scraperki elementów z gotowymi napisami i sama chciałam spróbować. 

          Pozostałe 3 kartki dorzucę trochę później, jak zrobię zdjęcia. Mam nadzieję, że zacznę "ogarniać tego scrapa" i przy okazji się nie zniechęcę. 

Pozdrawiam, Martita:)

środa, 9 stycznia 2013

Przeminął niezauważenie

rok 2012, szybko i całkiem cichuteńko. Nie byłam na balu nad balami, nie tańczyłam (chyba, że na białej sali), ale w Nowy Rok 2013 wkroczyliśmy całkiem dziarsko (jak by to podsumował Groszek). Święta również szybko przeminęły, dużo ludzi i hałasów, dwa tygodnie szykowania, a dwa dni świętowania:)

      Ale nie mogę zapomnieć o wspaniałej wymiance zorganizowanej przez Sylwię. Moją parą była Beatka, która jak na Mikołajkę na 5+ przystało, przygotowała cudne prezenty: rameczkę, notes (podoba mi się niesamowicie, aż szkoda mi w nim pisać), kartkę z życzeniami, świąteczne przydasie oraz przepyszne pierniczki:)






         Ja przygotowałam dla Beatki taki zestaw: obowiązkowego aniołka, broszkę filcową, szyszkowe ludziki zawieszki, troszkę słodkości oraz drobne przydasie. Oczywiście również miałam pierniczki, ale po powrocie z poczty zobaczyłam, że zamiast zapakować je do paczki zostawiłam na komodzie...








          Nie było mnie troszkę, bo u rodziców nie mam komputera i internetu, ale może i dobrze :)

         Udało mi się dostać na kilka godzin warsztatów z filcowania na sucho. Bardzo mi się to spodobało, na święta zrobiłam kilka prezentów filcowych, ale nie zdążyłam zrobić zdjęć. Może wybłagam u rodziny zrobienie kilku fotek, wtedy wrzucę. 

           Zbliża się XXI Finał WOŚP-u. Od trzech lat przekazuję coś na aukcję w mojej rodzinnej miejscowości. W tym roku przekazałam anielinkę i filcowy naszyjnik/dekorację.



          Wiem, że kwiatek może niezbyt spektakularny, ale starałam się całym sercem:) Miło mi będzie jeśli moje prace znajdą nabywców i ktoś wspomoże akcję:)

Na dziś to by było na tyle. Jutro pokażę szalik, który zrobiłam całkiem sama :D

Pozdrawiam, Martita:)