wtorek, 18 września 2012

Jagodowo - śmietankowe wyzwanie i prośba :)

          Wyzwania, wymianki, konkursy... Dobrze, że są osoby, którym chce się je wymyślać, poświęcać swój cenny czas i trzymać rękę na pulsie:) Ale nie wiem, czy organizatorki takich blogowych zabaw zdają sobie sprawę z tego, że dzięki nim np. ja ruszam swoje cztery litery do pracy i mimo zakorzenionego już lenistwa, próbuję sprostać często niełatwym wymaganiom konkursowo - zadaniowym. I właśnie z tego miejsca, chcę podziękować Wam Dziewczyny, za to że chcecie, możecie i lubicie... To świetne uczucie wiedzieć, że są Osoby takie jak ja, dla których tworzenie jest odskocznią od codziennych spraw, czasami smutków i zmartwień. Cieszę się, ze założyłam tego bloga, bo dzięki niemu mogłam poznać wspaniałe i pełne inspiracji osoby :)
          Ale dość już tej mojej grafomanii:)
 Przedstawiam Jagódkę:) Anielinkę, która powstała na wyzwanie w Wymiance jagodowo - śmietankowej organizowanej przez Turkusowy Hamak .Głosowanie na prace trwa do 19 września do godziny 23,59 :) Jeśli ktoś z Was chciałby zagłosować na mojego Aniołka to podaję link: klik :) Z góry dziękuję:)



Życzę miłego wieczoru :)
Martita :)

niedziela, 16 września 2012

Wymiankowe prezenty

           Uwielbiam ten moment, kiedy listonosz puka do drzwi (lub jak u mnie dzwoni domofonem :D ) i przynosi mi paczkę z prezentami z wymianki. Tym razem było tak samo do momentu "przejęcia paczki"... Później wszystko potoczyło się swoim rytmem:) Po raz pierwszy wszyscy domownicy patrzyli mi się na ręce i tylko czekali, żeby coś podebrać. 
          Moją wymiankową parą była Agnieszka czyli AgapeArt i serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia Jej bloga:) Jakież cudowności dostałam od Agi: przydasie koralikowe, serwetki, coś samowitego i słodkiego, zawieszki/wisiorki, kolczyki, kolczyki i jeszcze więcej kolczyków :) Prace sutaszowe wywołały u mojego Eryka dziwną, jak na niego, reakcję: Wow, ale fajne! A ty takich nie potrafisz? Nie, nie potrafię i dlatego tak mi się spodobały te kolczyki, które dostałam od AgapeArt :) Będę je nosić z wielką przyjemnością. Są w sam raz dla mnie: nie za duże i nie za małe, w moich kolorach i w ogóle są już całkowicie moje :) Agnieszka martwiła się czy prezenty mi się spodobają- ogłaszam, że podobają mi się BARDZO! 
           Dziękuję za zorganizowanie wymianki Sylwii z Uroczyska Luny. Dzięki jej "uzależnieniu wymiankowemu" mam możliwość poznawać ciekawe osoby, na które bym sama w życiu nie natrafiła :)  Jesteś wielka !!! Czekam na kolejną wymiankę:) 
           A oto moje prezenty: 





        Przydasie koralikowe przydadzą mi się do moich eksperymentów z szyciem:) Były jeszcze słodkości, ale moje dziecko było szybsze niż aparat (co oznacza, że zdrowieje, a ospa nas opuszcza).
                A oto, co ja przygotowałam dla Agnieszki:






 Mam nadzieję, że moje prezenty się spodobały i jeszcze kiedyś nasze drogi się spotkają :)

Życzę Wam miłej i spokojnej niedzieli i do usłyszenia :)
Martita:)

środa, 12 września 2012

Uszyłam i nitk przy tym nie ucierpiał :)

Sowy tu, sowy tam... Wszędzie sowy, gdzie się nie zajrzy, tam sowy. I tak też się stało, że i u mnie powstała sowa:) Co prawda nie jest to nic skomplikowanego, ale zawsze coś. Jestem z niej dumna tym bardziej, że uszyłam ją całkowicie ręcznie i nikt przy tym nie ucierpiał :) W planach są już następne:) Jedną mam zamówioną i moja Amelka domaga się większej "sowiej" rodziny.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)





Znalazłam takie sowy przypadkiem w internecie i tak mi się spodobały, że szybko narysowałam wykrój i jak tylko wróciłam do domu z pracy biegiem zabrałam się za szycie. U nas w domu teraz maraton wycinania, wyklejania, malowania bo Amelka ma ospę i musimy siedzieć w domu. W tych trudnych chorobowych chwilach powstały sowy w wykonaniu mojego Dziecka: pierwsza na bazie mojego wykroju, druga to już w pełni dzieło Małej Artystki :) Jak każdy wie, sowa ma bardzooooo miękki brzuszek i najlepiej odzwierciedlą to chusteczki higieniczne porwane na kawałki i przyklejone klejem :)

Bruno ucieka przed nami i nie da się namówić nawet na jedno zdjęcie. Trudno, kiedyś nadejdzie taki dzień, że sam będzie o to prosił:)


Nie będę zanudzać. Uciekam do czekających spraw, ale powiem tylko, że w sobotę będzie "zaczarowany" post:) 

Pozdrawiam serdecznie:) 

Martita:)